Ten tydzień był ciężki. A kolejne nie zapowiadają się lepiej. Niestety słynne zdanie dr.Hausa jest w ponad 100% prawdziwe. A poza nowymi niedogodnościami pozostały stare których nie umiem ułożyć i tak oto od 3 tygodni nie mogę się pozbierać, poskładać i zorganizować. Czego efektem jest totalny brak czasu na cokolwiek. Obiad robiłam jakiś czas temu jak jeszcze wszystko było normalnie, a nie powywracane, więc był też czas na kombinowanie. Schab zdecydowanie nie w tradycyjnym stanie. Jeden z moich ulubionych. M twierdzi ze zdecydowanie lepiej pasowałby tu kurczak. W sumie białe wino zawsze lepiej komponuje się z drobiem, choć dla mnie białe wino ze wszystkim się dobrze komponuje :)
Składniki:
- 4 kotlety schabowe (surowe)
- 4 plastry wędzonego boczku
- 25 dag pieczarek (około 4-5 sztuk)
- 25 dag żółtego sera lepszej jakości
- szklanka białego wytrawnego wina
- sól, pieprz
Kotlety rozbijamy i smażymy na rumiano. Następnie solimy i pieprzymy, układamy w żaroodpornym naczyniu. Na tym samym tłuszczu smażymy na złoto pieczarki pokrojone w plastry. Na schab kładziemy boczek na niego pieczarki . W rondelku roztapiamy zółty ser, wcześniej należy go zetrzeć na tarce im drobniej tym wygodniej. Dodajemy wino. Nie możemy doprowadzić do wrzenia. Jak sos będzie w miarę jednolity zalewamy nim schab. Naczynie wrzucamy do piekarnika na około 20 minut w 250 st. C.
Schab nie musi być zalany całkowicie, ważne żeby część znajdowała się na kotletach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz