A może ktoś się zlituje i pożyczy mi serię o przygodach Sookie Stackhouse?!
Ciastka trafiły też do mojego biurowego pudełeczka, nic tak nie poprawia humoru w pracy jak odrobina słodkości.
Przepis podejrzany w programie Marthy Steward, której jestem wielka fanką.
- 2 1/4 kubka mąki
- 1/2 łyżeczki sody
- 3/4 łyżeczki soli
- 250g margaryny w temp. pokojowej
- 1/2 kubka cukru pudru
- 1/2 kubka brązowego cukru
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
- 2 jajka
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady posiekanej
- 1 szklanka orzechów również posiekanych (włoskich lub mieszanka różnych)
W misce mieszamy suche składniki (mąka, sól, soda). W osobnej misce miksujemy na puszysto margarynę cukier puder i cukier brązowy. Dodajemy ekstrakt z wanilii oraz jajka. Jajka dodajemy pojedynczo. Dokładnie mieszamy i pomału dodajemy mąkę. Miksujemy do dokładnego połączenia składników. W tym momencie mikser odstawiam, dodaje orzechy i czekoladę i mieszam łyżka, kilka razy żeby składniki równomiernie się rozłożyły. Łyżką do lodów układam na blasze do pieczenia. w odległości około 5 cm od siebie. Na blachę wchodzi mi około 12 sztuk pozostałe ciasto wkładam do lodówki czeka tam na swoją kolej. Ciastka pieczemy w temp, 180 st. C przez 12-14 min. Studzimy na kratce.
Według przepisu powinno ich wyjść 36 sztuk, u mnie jest ich około 25, może maja miesza łyżkę do lodów, moja jest o średnicy 5cm.
Na specjalne zamówienie były też i niebieskie.
A z głośniczka na uspokojenie nerwów:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz