Ogólnie nie przepadam za tego rodzaju zupami. Jestem tradycjonalistką w tej kwestii, ale uznałam ze nie można się ograniczać. Zupa wyszła, o dziwo pyszna ale co ważne zrobiłam ją w niecałą godzinę. Czas spokojnie można skrócić spokojnie do 20-30 minut. Nie da się jej zjeść zbyt dużo przynajmniej jeżeli o mnie chodzi. Mały garnek u mnie w domu spokojnie wystarczył na dwie osoby, wyszły trzy, prawie cztery pełne porcje.
Składniki:
- 1/2 kg brokułu świeżego (po odcięciu łodygi pewnie zostało około 25 dag samych różyczek)
- mięso na zupę (najlepiej drobiowe, szybko się gotuje, u mnie była ta mniejsza część udka)
- marchewka
- pietruszka
- mały kawałek pora
- mały kawałek selera
- 1 ząbek czosnku (opcjonalnie)
- śmietana
Standardowo gotujemy bulion. Jak mięso będzie miękkie dorzucamy warzywa (pietruszkę, marchewkę, pora, selera). Marchew i pietruchę proponuję przeciąć na ćwiartki. Można to spokojnie zastąpić jedną kostką rosołową - wersja dla bardziej leniwych :) . Jak marchewka będzie w miarę miękka wrzucamy kalafior. U mnie woda ledwo zakrywała kalafior, czasem co większe kawałki wystawały ponad powierzchnie. Brokuł po około 15 minutach powinien być już miękki.Wtedy wyciągamy mięso na talerzyk a zupę zdejmujemy z ognia. Ja odlałam sobie 4 łyżki bulionu żeby wmieszać śmietanę. Całą zawartość garnka miksujemy/blenderujemy na gładko. W tym momencie dodajemy przeciśnięty przez praskę ząbek czosnku. Ostrzegam będzie bardzo intensywnie go czuć w zupie. Wracamy z zupą na ogień dodajemy śmietanę. Tu wedle uznania u mnie było około półtora łyżki. Na koniec dodajemy oddzielone od koście i rozdrobnione mięso. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz